Siatkówka

Drużyna Asseco Resovii Rzeszów zainaugurowała nowy sezon rozgrywek PlusLigi od wyjazdowego zwycięstwa nad Politechniką Warszawską. W kolejce debiutujący w lidze Espadon Szczecin.

W składzie wicemistrza Polski zaszły tego lata spore zmiany, ale trener Andrzej Kowal również tym razem dysponuje szerokim zestawem zawodników, mając wiele możliwości przy dokonywaniu rotacji.

Resovia zainaugurowała sezon 2016/17 w sobotę 1 października, mierząc się na wyjeździe z Onico AZS-em Politechnika Warszawska.

Rzeszowanie byli trafnie typowani do roli faworyta przed spotkaniem, wygrywając starcie bez straty seta (15:25, 22:25, 23:25). W składzie wicemistrza Polski znalazło się sporo nowych nazwisk, takich jak Marcin Możdżonek, Thibault Rossard i John Perrin.

Inauguracyjne spotkanie w hali Torwar miało efektowną oprawę, ale ostatecznie nie okazało się udane dla gospodarzy.

Goście od początku dyktowali tempo spotkania, szybko budując znaczącą przewagę, w czym pomagała także trudna zagrywka. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie radzili sobie z przyjęciem, a także w innych elementach, gładko przegrywając premierową partię.

W roli lidera po stronie rzeszowian wystąpił sprowadzony tego lata Rossard, który kontynuował dobry występ także w drugiej partii.

Resovia rozpoczęła z taką samą werwą jak w pierwszym secie. Chociaż Politechnika na początku w dalszym ciągu nie była w stanie znaleźć rozwiązania na poczynania Pasów, to zmiany dokonane przez trenera Bednaruka pomogły drużynie nadrobić część strat.

Mimo to, Politechnika nadal nie była w stanie postawić gościom twardych warunków. Resovia bez większych trudności zapisała na swoje konto także drugiego seta.

W trzeciej odsłonie gospodarze zaskoczyli przejęciem przewagi, korzystając z chwilowej dekoncentracji po stronie Pasów. Politechnice bardzo pomógł szczelny blok, jednak dalej brakowało im recepty na groźny serwis rzeszowian.

Miejscowi cieszyli się prowadzeniem jeszcze w końcowej fazie partii, jednak Resovii udało się wyrównać (23:23). Szanse na wygranie choćby pojedynczego seta przepadły z powodu błędów, a także przez znakomicie spisującego się Rossarda. Wygraną rzeszowian przypieczętował atakiem John Perrin, ściągnięty tego lata z włoskiej Piacenzy.

To właśnie zagrywka okazała się główną bronią Resovii, a dzięki niej drużynie udało się zapunktować aż osiem razy. Goście ustępowali jednak Politechnice pod kątem skuteczności bloków.

Najwięcej punktów zdobył dla rzeszowian Rossard (17), sięgając także po nagrodę dla najlepszego zawodnika spotkania. Drugim na liście punktujących był Marko Ivović, który powrócił do Rzeszowa po rocznej przerwie.

Serbski przyjmujący spędził ubiegły sezonie w rosyjskim Biełogorie Biełgorod, sięgając z zespołem po tytuł wicemistrza rosyjskiej Superligi.

Do rzeszowskiego klubu dołączył też niedawno wymieniany wcześniej Rossard, który może grać zarówno na pozycji przyjmującego, jak i atakującego. Wraz z zespołem Arago de Sete sięgnął on w ubiegłym sezonie po wicemistrzostwo Francji.

Do Resovii doszli także dwaj Kanadyjczycy - Gavin Schmitt i Frederic Winters - grający wcześniej dla brazylijskich klubów Funvic Taubate i Sada Cruzeiro. Ten ostatni z pomocą Wintersa sięgnął w ubiegłym sezonie po tytuł mistrza Brazylii.

Skład drużyny prezentuje się okazale, ale warto też wzrócić uwagę na to, jacy zawodnicy zdecydowali się na opuszczenie Rzeszowa.

W składzie drużyny nie ma już m. in. Bartosza Kurka, który miał wyjechać do Japonii, lecz ze względu na zły stan zdrowia wycofał się z tej decyzji.

Nie zagra już też dobrze znany rzeszowskim kibicom Krzysztof Ignaczak, który zdecydował się na zakończenie kariery. Z kolei do tureckiego Halkbanku Ankara odszedł wieloletni przyjmujący Olieg Achrem.

Zbudowana w trakcie lata kadra wydaje się jednak dość silna, aby powalczyć o najwyższe cele, a do tego godnie zaprezentować się w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Można być pewnym, że każda relacja na żywo z meczu Resovii będzie widowiskiem, a do tego szanse drużyny na puchary potwierdzają znawcy siatkówki i bukmacherzy.

Tymczasem w drugiej kolejce zmagań w PlusLidze, Resovię czeka wyjazdowe spotkanie z Espadonem Szczecin, który jest jednym z dwóch debiutantów w rozgrywkach w tym sezonie.

Choć Pasy ponownie zagrają w roli faworyta, to muszą uważać, bowiem beniaminek skorzysta z każdej okazji, aby sprawić niespodziankę na początku rozgrywek. Wystarczy spojrzeć na przykład GKS-u Katowice, który na otwarcie pokonał w czterech setach faworyzowaną Łuczniczkę Bydgoszcz.