Magazyn Policyjny

Dwaj zamaskowani sprawcy napadli na ekspedientkę sklepu w Rudniku nad Sanem. Grożąc kobiecie młotkiem ukradli papierosy i alkohol. Obaj zostali zatrzymani. 17-latek czeka na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu.

Sprawcy do sklepu pojechali rowerami. Wcześniej zażywali dopalacze. To po nich zrodził się pomysł napadu. Nie uzgadniali jego przebiegu, działali spontanicznie. Z domu zabrali młotek i kominiarki. Pierwszy wytypowany sklep był jeszcze zamknięty, drugi również. Poczekali do otwarcia. Wybrali sklep, w którym nie było klientów.

Przed godziną 7 zamaskowani weszli  do jednego ze sklepów w Rudniku. Wymachując młotkiem zastraszyli ekspedientkę. Ze sklepu zabrali wódkę i kilka paczek papierosów. Uciekli rozdzielając się. Zaraz po napadzie kobieta zadzwoniła na Policję i do właściciela.

Mężczyzna natychmiast wsiadł do samochodu i pojechał do sklepu. W trakcie jazdy znalazł dwa porzucone rowery, następnie zauważył idącego drogą młodego mężczyznę rozebranego od pasa w górę, bluzę niósł na ręce. Widok rozebranej osoby w tak mroźny poranek wzbudził jego podejrzenia.

Zatrzymał go i samochodem przewiózł pod sklep. Tu przekazał go policjantom. 17-latek podczas jazdy wiercił się na siedzeniu próbując coś ukryć. Policjanci przeszukali pojazd. W bocznej kieszeni drzwi znaleźli skradzione papierosy.

Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali drugiego sprawcę. Obaj przyznali się, że przed napadem zażyli dopalacze. Pod ich wpływem wpadli na pomysł napadu. 15-latek po przesłuchaniu został oddany pod opiekę rodziców. 17-latek czeka na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu.