Zdrowie

Niedawno zaczęłam ćwiczyć. Ot, takie ćwiczenia w celu poprawy wydolności i do zrzucenia kilku kilo. Zwykle mam tak, że ciężko mi się do czegoś zmusić, ale jak już się za coś biorę, to robię to na 110%. Zrobiłam tak z dietą, która przeszła w zdrowe, regularne i racjonalne odżywianie. I zrobiłam tak z ćwiczeniami i bieganiem.

O ile praca mi pozwoli, biegam dwa razy w tygodniu i ćwiczę przynajmniej trzy razy. Raczej nie stałam się maniaczką ćwiczeń. Nie przemawia do mnie masakrowanie się jak pani Ch., czy wrzucanie fotek w czasie biegania na facebook. Robię to dla przyjemności i taką uzyskuję. I wszystko było w porządku, aż moja wydolność w trakcie ćwiczeń czy biegu zaczęła spadać, a i chęci nie były jakoś specjalnie za duże. Myślałam, jak to tak? Przecież wszędzie trąbią, że jak się ćwiczy, to jest tylko coraz lepiej. A ja nie wykonywałam wcale więcej powtórzeń i motywacja też słabła. Po jakimś czasie jednak odkryłam, czemu się tak działo. Źle piłam wodę. Chodziło nie tylko o to, w jakich ilościach ją piłam, ale też kiedy i co dodawałam do wody. Obecnie robię to dobrze i dzięki kilu dobrym opiniom o Amway piję również ich napój nawadniający.

Co robiłam źle?

Ćwiczenia zaczynałam około godziny do dwóch po jedzeniu. Oczywiście jakieś węglowodany, banan czy owsianka z owocami, zależnie od pory dnia. W trakcie ćwiczeń trwających około godzinę piłam maksymalnie szklankę wody. I choć pot się ze mnie lał, to nie chciałam się obciążać w trakcie ćwiczeń. Sama nie wiem, skąd takie durne myślenie mi się wzięło i chyba głupiej być już nie mogło. A jednak! Wcale nie piłam odpowiedniej ilości wody, bo w dni ćwiczące piłam tyle samo, co normalnie. 1,5 do 2 litrów. Innymi słowy, ja się po prostu źle nawadniałam.

Jak dobrze się nawadniać?

Teraz będzie trochę teorii: W czasie wzmożonego wysiłku fizycznego każdy się poci. A pocenie się to nic innego, jak regulowanie temperatury ciała i ochrona przed jego przegrzaniem. W pocie oprócz oczywiście wody znajduje się m.in. ogromna ilość soli mineralnych. I tak samo jak przy biegunce czy wymiotach, przez intensywne pocenie się również tracimy to wszystko z organizmu. A gdy w tym naszym organizmie zaczyna brakować wody wraz z minerałami, wtedy zaczynamy słabnąć, boli nas głowa, nie mamy na nic siły i po prostu nam się nie chce. A nie ma nic gorszego, jak utrata potasu czy sodu.Jeśli jesteśmy słabo nawodnieni to także obniżamy swoją przemianę materii i osoby odchudzające się dużo na tym tracą. Dlatego picie wody jest tak ważne. Jednak zarówno picie jej małej ilości, jak też pomijanie jej przed i w trakcie treningu jest błędem początkujących. Prawidłowe nawadnianie to przede wszystkim wypijanie przynajmniej szklanki wody na około 15 minut przed treningiem, a następnie wypijanie regularnie co 15-20 minut po około pół szklanki.

Co pić oprócz wody?

Przy lekkich ćwiczeniach należy pić po prostu wodę, najzwyklejszą niegazowaną wodę mineralną, żadnych źródłowych. Jednak gdy zaczynacie bardziej intensywnie ćwiczyć, warto mieć przy sobie specjalne napoje nawadniające. Dobrze poznałam serię suplementów Nutrilite od Amway i opinie o niej i postanowiłam spróbować ich napoju Nutrilite Strive+.Dla mnie jest świetnym dodatkiem do treningu. I chyba zaczęłam je na o wiele bardziej intensywnym poziomie, ponieważ robię coraz więcej i oczywiście są postępy, które nie kończą się bólem głowy czy brakiem energii.

Napoje nawadniające zapewniają odpowiedni poziom nawodnienia w trakcie aktywnych ćwiczeń fizycznych. Uzupełniają organizm w to, co wydaliliśmy z potem, czyli sód, potas, elektrolity.