Sport

Kiedy tylko zaczynają się problemy z kręgosłupem, pierwsza rada każdego lekarza, to skierowanie na basen. Ale nie powinien to być jedyny powód, by zacząć regularnie pływać. Jest to bowiem zbawienne dla organizmu.

Ruch w wodzie angażuje do pracy niemal wszystkie mięśnie. Owszem, pomaga to w rehabilitacji, ale również poprawia kondycję i świetnie modeluje sylwetkę.

Dlaczego warto pływać?

Kraul, żabka, delfin: technik pływania jest wiele i każdy może wybrać swoją ulubioną. Ważne, żeby ćwiczyć regularnie i pracować nad techniką. Powodów, by to zrobić, jest naprawdę sporo. Im szybciej nauczymy się pływać i będziemy regularnie trenować, tym bardziej zyska nasz kręgosłup. Warunek to poprawna technika, co sprawi, że ani nasze stawy, ani kręgosłup nie będą nadmiernie obciążone. Zamiast tego wzmocnią się mięśnie grzbietu, które odpowiadają za podtrzymywanie kręgosłupa. To główny powód, dla którego lekarze i terapeuci zalecają pływanie jako antidotum na bóle pleców i możliwość skorygowania wad postawy wśród młodych ludzi. To nie wszystkie zalety pływania. Ta dyscyplina powoduje również zwiększenie pojemności płuc, co ma zdecydowanie korzystny wpływ na układ oddechowy. Przysłuży się także osobom z kłopotami kardiologicznymi, bowiem pobudza do działania układ krążenia człowieka. Przy takiej okazji nie sposób wspomnieć o znakomitym wpływie pływania na spalanie tkanki tłuszczowej, co na pewno jest świetną informacją dla osób, które są zwolennikami szczupłej sylwetki. W związku z tym, że ćwiczenia na pływalni nie obciążają stawów, są wskazane dla osób, które mają kłopoty z biodrami lub stawami skokowymi czy kolanowymi. 

Pływanie to tylko początek

Kiedy już opanujemy pływanie, podszlifujemy technikę, a w wodzie będziemy czuć się, jak ryba, wówczas może okazać się, że to tylko początek atrakcji. Wszystko dlatego, że umiejętność pływania może być wstępem do uprawiania bardziej zaawansowanych sportów wodnych. Przygody na kajakach, nartach wodnych stoją wówczas przed nami otworem. Można także uprawiać bardziej ekscytujące dyscypliny jak windsurfing lub żeglarstwo. Od czego zacząć? Najłatwiej nauczyć się pływać stylem grzbietowym. Najpierw kładziemy się na wodzie, trzymając szeroko ręce i nogi. Kiedy poczujemy, że możemy unosić się na powierzchni wody, wystarczą silne naprzemienne wymachy ramion, mocne wybicia nogami i wyprostowana sylwetka. Naprężają się mięśnie brzucha, pośladki. Rozwijają mięśnie rąk i nóg, a naprężone ciało pozwala na utrzymanie wyprostowanej sylwetki. W równie nieskomplikowanym stylu klasycznym (zwanym żabką) naśladujemy ruchy wykonywane przez tego sympatycznego płaza. Symetrycznie „rozgarniamy” wodę rękoma i nogami, a po pewnym czasie możemy zauważyć, że nasza klatka piersiowa wygląda nieco lepiej. Podobnie, jak i mięśnie rąk oraz nóg, które bardzo intensywnie wówczas pracują. Dzięki opanowaniu kraula możemy się w wodzie poruszać bardzo szybko. Młócenie powierzchni wody naprzemiennym ruchem rąk połączone z wykonywanymi nogami nożycami pozwala na rozbudowę mięśni szczególnie górnych części ciała. Najtrudniej nauczyć się pływać delfinem, podczas którego musimy użyć mnóstwo siły, by niczym te morskie ssaki falować na powierzchni wody.