Z życia wzięte

To w pełni zrozumiałe, że jeśli jeden traci – to drugi zarabia. Nie inaczej jest w przypadku poszczególnych branż, dlatego też dziś przedstawimy ci te branże, które zarobiły na pandemii najwięcej!

 

Zanim zaczniemy - kto stracił najwięcej?

Oczywiście branża, która straciła najwięcej na koronawirusie to głównie hotelarstwo i turystyka. Ponadto największe cięcia płac są widoczne u handlowców, których odsetek płac spadł aż o 44%. To samo dotyczy produkcji samochodów i produkcji. Z kolei w usługach biznesowych wynagrodzenia spadły o 15% do 20%. Z naszych informacji wiemy jednak, że sytuacja tych branż stopniowo się stabilizuje. Właśnie z powodu obaw o stabilność sytuacji gospodarczej można powiedzieć, że wzrost płac uległ spowolnieniu, zwłaszcza w branżach, w których pandemia jest najpoważniejsza. Branża gastronomiczna również jest blisko upadkowi - mimo poparcia rządu, tak naprawdę nikt nie wie, ile restauracji otworzy się ponownie po koronawirusie – może nawet trzeba będzie czekać na to, aż większe sieci nie przejmą tych mniejszych, upadających już biznesów.

Kto zyskał najwięcej na pandemii?

Branża IT najlepiej reaguje na takie kryzysy, ponieważ przeniesienie całej pracy do domu pracowników nie jest żadnym problemem, ponieważ właściwie każdy może zrobić wszystko w domu. Ich dochody w czasie pandemii wzrosły średnio o 10%. Od marca dodatkowy dochód osiągnął aż 18%. Liczba przedstawicieli IT wzrosła o 64%, głównie za sprawą ogromnego zapotrzebowania na usługi internetowe, co w naturalny sposób powoduje, że branża rozwija się bardzo dynamicznie.

Eksperci z działów e-commerce i marketingu cyfrowego zaliczyli przyrost o co najmniej 18%, większość z nich dostaje podwyżkę, a ich wynagrodzenie wzrosło średnio o 15%. Ze względu na dużą konsumpcję w Internecie, ludzie muszą robić zakupy w wirtualnych sklepach, ponieważ z różnych powodów (strach przed zarażeniem, lenistwo etc) coraz mniej osób przychodzi do stacjonarnych sklepów. Ponadto eksperci rynku pracy zwracali uwagę, że rośnie zapotrzebowanie na stanowiska związane z branżą technologiczną.

Bukmacherzy internetowi sporo zarobili na pandemii

Nie można zaprzeczyć, że mimo iż Polacy są bardzo oszczędni, bukmacherzy w Polsce zarobili sporo pieniędzy. Oczywiście oznaczało to, że niektórzy bukmacherzy musieli na szybko uruchomić swoją ofertę w internecie - pozostali nawet wyrzucili swoje działy marketingu lokalnego - po prostu „oszczędzając” zyski firmy i zatrudniając ich zastępców za połowę ceny. Bukmacherzy zwiększyli nawet swoje marże, oszczędzając dodatkowe pieniądze. Co ciekawe, branża bukmacherska prosiła o rządową pomoc, jednakże z wiadomych powodów sprawa została natychmiastowo odrzucona.

Marketingowcy też zarobili krocie

Coraz więcej firm stara się reklamować swoje usługi w internecie, więc nic dziwnego, że zatrudnia się coraz więcej marketingowców. Z drugiej strony powoli możemy mówić tutaj o przesyceniu rynku – dodatkowo warto jest wspomnieć o tym, że coraz więcej i więcej środków muszą przeznaczyć firmy na swój rozwój w internecie, z racji tego, że każdego dnia koszty zbudowania własnej strony internetowej rosną, nie mówiąc już o obsłudze serwisu oraz o dobrym pozycjonowaniu. Z tego powodu też branża marketingu internetowego przeżywa swoisty boom – co oznacza mniej więcej tyle, że póki co bardzo wiele marketingowców sporo zarobiło na tych, co przespali moment, w którym trzeba było otworzyć swoją stronę internetową wcześniej.

Dlaczego ludzie myślą, że mimo pandemii się bogacimy?

Świat przekształcił naszą ekonomię w model globalny - z grubsza oznacza, że jeśli jakiś kraj wpadnie w kryzys, inne kraje w naturalny sposób też tracą. To samo dotyczy Unii Europejskiej, w rzeczywistości tylko Grupa V4 jest uważana za organizację, która może bezpiecznie uchylić się przed kryzysem związanym z pandemią koronawirusa. Dla tych, którzy myślą, że nagle stali się bogaci dzięki podwyżkom płac, jest to w pewnym sensie wyjaśnienie. W związku z pandemią rząd szuka środków finansowych - skutkiem tego są absurdalne zachowania jak podatek od cukru czy niedawno przygotowany podatek od reklamy.

Dodatkowo wraz ze wzrostem podatków rośnie stopa inflacji, co jest mniej więcej tym, że spada siła nabywcza naszej waluty. Wystarczy wspomnieć tutaj sytuację z coca-colą na początku tego roku.

Kiedy kryzys się zakończy?

Nawet najbardziej optymistyczni eksperci twierdzą, że kryzys zakończy się około 2022 roku. Oczywiście wstępna prognoza wskazywała, że w tym roku będziemy mogli lekko odetchnąć z ulgą, ale póki co, skoro szczepienia wciąż trwają, a już zapowiadana jest trzecia, najgorsza jak dotąd fala koronawirusa. Trudno przewidzieć taką sytuację, ale większość tych rozsądnych ekspertów szacuje, że do 2025 roku nie wyjdziemy spod jarzma koronawirusa, nie mówiąc już o tym, że sama pandemia pokazała, jak bardzo nasze rządy nie są przygotowane do tego, aby działać normalne w sytuacjach kryzysowych.