Z życia wzięte

Jesień nie kojarzy się za bardzo z grillowaniem, ale to w dużej mierze dlatego, że do niedawna najpoważniej traktowano grill węglowe, które faktycznie się o tej porze roku sprawdzają gorzej. Tymczasem, gdyby zamiast nich postawić na grille elektryczne, sezon trwałby znacznie dłużej!

Temperatura to podstawa udanych dań z grilla

Choć jesień bywa pogodowo łaskawa, bywa też kapryśna, a jednym z warunków udanego grillowania jest zachowanie optymalnej – a przynajmniej stałej – temperatury wokół paleniska. Przy grillach węglowych, nawet tych wyposażonych w pokrywę, jest to trudne, bo i brykiet nie spala się wcale równo. Tymczasem nawet średniej klasy elektryczny grill może perfekcyjnie utrzymywać temperaturę w całej objętości pod pokrywą. Dania będą gotowe szybciej, a przede wszystkim – da się kontrolować proces ich przygotowywania. I to ważne, bo właśnie ciągła walka o prawidłową temperaturę w grillu węglowym zabija całą przyjemność.

Szybsza reakcja na złą pogodę

Nie każdy ma możliwość rozstawienia grilla pod jakimkolwiek zadaszeniem, co oznacza, że kiedy akurat przechodzi kolejna niespodziewana jesienna chmura z deszczem, trzeba albo zostawić grill na pastwę pogody (deszcz go schłodzi, a co się będzie działo w palenisku, to już rzecz niewiadoma) albo ktoś musi się poświęcić i moknąć. Ciężkiego grilla węglowego nie da się zwykle też łatwo przestawić, a z elektrycznym takich problemów nie ma. Zresztą – spora część grilli elektrycznych jak np. te https://www.top-grille.pl/category/grille-elektryczne nadaje się z powodzeniem nawet do przygotowywania potraw w domu. Tak czy inaczej, można zupełnie dowolnie zadziałać, kiedy pogoda płata filge.

Nie wymaga opłau

Każdy, kto próbował opalać grill brykietem jesienią, wie, że czasem trzeba go wymieszać z olbrzymią ilością podpałki, żeby w jakiś sposób uporać się ze sporą wilgocią, którą zdążył wchłonąć węgiel. Na to niestety nie ma żadnego sposobu – nie tylko otwarte paczki z brykietem, ale nawet te minimalnie uszkodzone, a często nawet po prosty wtedy, kiedy są wykonane ze słabego materiału, powodują nasiąkanie brykietu. To tylko dodatkowy kłopot, mnóstwo dymu, a jeśli użyć więcej podpałki to jeszcze jej charakterystycznego zapachu. Grill elektryczny może zostać odpalony w każdym czasie, nie trzeba będzie czekać pół dnia, aż będzie gotowy do pracy, a problem zamakania opału nagle zupełnie przestaje istnieć.

Łatwy w czyszczeniu

Latem nic nie stoi na przeszkodzie, żeby grill umyć wstępnie jeszcze w ogrodzie, korzystając z wody z węża. Ale jesienią każdy chce mieć porządki jak najszybciej z głowy. Wiele elementów grilla elektrycznego można wstawić do zmywarki, więc kiedy impreza się kończy, można po niej szybciej posprzątać i przygotować grill na kolejne spotkanie. Im krótszy dzień, tym ważniejsze jest, żeby jak najmniej czasu tracić na czyszczenie, a jak najwięcej go zostawić na dobrą zabawę. Pod tym względem grille elektryczne są absolutnie bezkonkurencyjne.