Czy wiesz, że...

Osoby, które obecnie decydują się na zakup domu z rynku wtórnego lub od dewelopera, stają przed ważnym pytaniem. Ile będzie kosztowało jego utrzymanie? Przy tych cenach energii, które przecież raczej nie będą spadać, ogrzewanie staje się jeszcze bardziej znaczącą pozycją budżetową, niż było to do tej pory. Stąd też, zanim dom kupimy czy odbierzemy od ekipy wykonawczej, należy sparwdzić, w jakim znajduje się stanie i jaka jest jakość wykonanych prac. Do tego celu można posłużyć się badaniem w podczerwieni.

Termowizja pomaga oszczędzać

Tak, to prawda, zapewnia firma TERMOCENT, badania termowizyjne prowadząca na terenie całego kraju, podnosząc, że jest to realna inwestycja w niższe koszty ogrzewania i utrzymania domu czy też innej nieruchomości. Takie badanie pozwala bowiem wykryć różnego rodzaju nieszczelności, które stanowią miejsce „uciekania” ciepła z budynku. Straty ciepła następują np. w wyniku niepoprawnie wykonanej izolacji cieplnej. Zbyt cienkie warstwy ocieplenia, przerwy między nimi, niestaranne łączenia będą powodować realne straty finansowe mieszkańców czy najemców. Co istotne, takich nieprawidłowości często nie wykryjemy metodą wizualną, ponieważ nieciągłość izolacji może być przykryta warstwą tynku czy schowana pod dachówkami. Innym newralgicznym miejscem, powodującym ucieczkę ciepła, mogą być nadproża, tarasy, balkony, obróbka dachowa, stolarka okienna. Wszędzie tu mogą powstawać mostki termiczne, powodujące nadmierne wychładzanie pomieszczeń i straty ciepła. Zaletą badań termowizyjnych jest możliwość dokładnego sprawdzenia całego obiektu i uzyskania obrazu badania, na którym widoczne są nie tylko same miejsca strat ciepła, ale także ich intensywność. Dzięki temu można ocenić, jakie działania powinny być podjęte, by problem wyeliminować. Ocenić koszt remontu termomodernizacyjnego przy zakupie domu czy przekazać wykonawcy listę usterek do poprawy, by w sezonie grzewczym nie musieć zamartwiać się rachunkami za ogrzewanie (albo raczej robić to w mniejszym stopniu...). Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest połączenie termowizji z próbą szczelności n50, czyli tzw. testem Blower Door. Polega on na wytworzeniu podciśnienia i sprawdzeniu, ile powietrza ucieka z budynku. Zaletą jest możliwość przeprowadzenia takiego badania również w warunkach atmosferycznych, w których termowizja nie jest w stanie dać wiarygodnego odczytu.

Co jeszcze warto zbadać?

Badania termowizyjne dają nie tylko oszczędności w ogrzewaniu. To także przyczynek do poprawy komfortu mieszkańców. Nadmierna wilgoć i kondensacja pary wodnej prowadzić może do tworzenia się skupisk grzybów i pleśni, co z kolei może rzutować na zdrowie mieszkańców. Może też prowadzić do uszkodzenia murów, izolacji czy wyposażenia pomieszczeń. Badając komfort mieszkańców, warto zwrócić uwagę także na badania akustyczne. Nie są tak znane, jak termowizja, a przecież również mogą wpływać na decyzję zakupową oraz ocenę warunków mieszkaniowych. Nie da się przecież zaprzeczyć, że nadmierny hałas nie jest ani przyjemny, ani bezpieczny dla zdrowia. Może on być powodowany przez warunki zewnętrzne i wewnętrzne. W tym pierwszym przypadku źródłem hałasu mogą być np. arterie komunikacyjne, zakłady przemysłowe, obiekty handlowe znajdujące się w pobliżu. Wielokrotnie jesteśmy ich świadomi, a hałas można po prostu usłyszeć. Jednak wewnętrzne źródła hałasu możemy poznać dopiero po czasie, kiedy ich wyeliminowanie będzie trudniejsze. To sytuacje, kiedy przegrody, takie jak ściany i drzwi, nie są w stanie odpowiednio stłumić odgłosów kroków, oglądania telewizji czy rozmów, które są przecież naturalnym elementem codziennego życia.