Nasze ciało składa się z pierwiastków chemicznych. Gdyby je odpowiednio zutylizować, za jednego człowieka można by otrzymać średnio 80 złotych. Pod warunkiem, że byłby on zdrowy i w sile wieku. Za taką kwotę możesz kupić dobre wino albo 64 rolki miękkiego papieru toaletowego. Nie starczy nawet na dobre buty. Pomyślisz, że nikt normalny nie przelicza człowieka na pieniądze. I masz rację – to okrutne i nieludzkie. Nikt nie ma prawa oceniać ludzkiej wartości. Ale robi to wielu ludzi. Dla zemsty, z wygody, przede wszystkim dla chęci zysku.
Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji mówi o 700 tysiącach do 2 milionów ofiar rocznie. Wydaje się to niemożliwe? Przez całe wieki handel ludźmi był najnormalniejszą rzeczą na świecie. Człowiek był towarem, czynnikiem zamiennym w transakcjach handlowych. I choć trudno w to uwierzyć, dziś również jest.
Handel żywym towarem
Brzmi to zupełnie jak „handel kurczakami”. Problem w tym, że ludzie to nie zwierzęta, nie niewolnicy. Jednak człowiek to źródło dóbr, dlatego można handlować jego ciałem, intelektem, narządami, wolą, a nawet emocjami.