Z życia wzięte

makabreska1

W minionym tygodniu pod Kościołem Chrystusa króla w Rzeszowie można było oglądać wystawę „Wybierz życie”- sprzeciw w sprawie aborcji.

Po co i dla kogo rozstawiono te plakaty? Nie wiem, z pewnością utrudniały dojście w niedzielę do kościoła od ul. Dojazd Staroniwa. Czy wzbudzały zainteresowanie? Nie zauważyłam nic szczególnego, czasem ktoś na nie spojrzał i poszedł dalej.Czy to dobry pomysł na jakikolwiek sprzeciw? Informację? Uważam, że nie. Bo właściwie co ma na celu taka wystawa? Ale po kolei.

Plakaty

Trudno określić od czego powinniśmy zacząć oglądanie, ale załóżmy, że od plakatu z pytaniem: „Co można zrobić z dzieckiem?” i odpowiedziami zilustrowanymi fotosami: „otoczyć opieką, oddać do adopcji, wyrzucić do kosza”.

Potem mamy już tylko porównania :

- historyczne:„Aborcja dla Polek – zalegalizowana przez Hitlera” , 9 marca 1943 r.

„Ofiary nie mają wyboru... Mord Ormian (1,5 mln ofiar) i co roku nienarodzonych dzieci na świecie (53 mln)”

„Bolszewicy zaczęli od aborcji” – obraz płodu a obok „Głód na Ukrainie

”- z traktowaniem  zwierząt:

„Chcemy zwierzęta traktować po ludzku, a ludzi traktujemy jak zwierzęta – ocalić wieloryby – zabić dzieci”

„Czy to jest dobre? Jeśli to jest złe” (małpka doświadczalna i okaleczona głowa nienarodzonego dziecka)

- pytania:

„Aborcja mniejszym złem? W 2008 legalnie uśmiercono w Polsce 467 chorych dzieci”

„Biznes aborcyjny – kto zarabia na zabijaniu?”

„W czasach PRL-u sądy skazywały za prawdę o Katyniu, czy w wolnej Polsce będą skazywały za prawdę o aborcji?”

„Prawo do życia prawo „wyboru”” – na fotosie wcześniak urodzony w 24 tygodniu (klinika neonatologiczna) ciało dziecka zabitego w 24 tygodniu życia („klinika” aborcyjna)

Wrażenia oglądającego

Patrzę na to i zastanawiam się, co autor miał na myśli? Po pierwsze, czy kobieta (lekarz czy przechodzień) ma czuć się jak Hitler albo Stalin? Czy mamy skupić się tylko na jednej dziedzinie życia – a inne jego aspekty odstawić na bok (ulubione porównanie człowieka i zwierząt)? Czy mam przestać chronić zwierzęta (przyrodę), bo nie chronię – wg autorów wystawy - ludzkiego życia? Słowo, które pierwsze ciśnie się na usta to MANIPULACJA. Manipulacja faktami historycznymi i naciąganie faktów – a to brzydkie działania, od których tak bardzo staramy się uciec, bo ponoć źle się  kojarzą.Odwołania do historii to jakieś kolosalne nieporozumienie. Po co takie porównania czy zestawienia? Co ma piernik do wiatraka?Odnoszenie miary człowieka do tego jak traktuje zwierzęta – jest jak najbardziej wskazane – o tym wie też kościół, na zdjęciach nie ma jednak wypielęgnowanego np. kotka, tylko rozkrojone wieloryby, umęczona małpka. Oto właśnie przykład „człowieczeństwa”. Śmiem zauważyć, ze jeśli człowiek nie zacznie dobrze traktować tego co jest wokół niego to sam przestanie istnieć, jest po prostu skazany na śmierć, bo zależy od przyrody – i od małpki, i od wielorybów – gdy ich nie będzie, wtedy problemy człowieka też znikną, bo jego  też nie będzie. Stawianie jakiejś kolejności ważności pewnych kwestii jest błędem już z założenia. Gdybyśmy patrzyli na świat w ten sposób nic by nie istniało poza rolnictwem – bo trzeba jeść i służbą zdrowia, by ratować życie. A co z innymi dziedzinami? Na całość istnienia składają się różne elementy, nie ma najważniejszych i mniej ważnych kwestii. O tym mówi też religia. Prawo do życia to brzmi dumnie, ale czy ja mogę pozbawiać innych życia, bo ja chcę przeżyć? To kwestie delikatne i moralne. I nie ma osób najważniejszych i mniej ważnych.Pokazywane „fakty” i zadawane pytania to po prostu kombinacje i fałsz. No bo czy ktoś był kiedyś karany za to, że mówił o aborcji? A czy wiemy naprawdę jak ten problem wygląda? Nikt tego nie wie, bo podziemie aborcyjne działa sprawnie, a Polki masowo wyjeżdżają za granicę by usuwać ciąże – to od dawna tajemnica poliszynela. Tym bardziej autorzy wystawy nie mogą wiedzieć ilu aborcji dokonano na świecie, bo nie wiedzą nawet ilu dokonuje się ich w Polsce.Pomysłodawca poszedł w kierunku, o którym wszyscy mówią, że jest zły, czyli masakry. Chcemy ponoć chronić dzieci i młodzież przed takimi treściami, bo świat robi się okrutny. Zmasakrowane cząstki dziecka (głowa lub kawałki ciała) zestawione z krwawymi obrazkami innych zdarzeń – to co to jest? By znaleźć odpowiedź na to pytanie trzeba wejść na stronę internetową pomysłodawcy: www.stopaborcji.pl.Tam znajdziemy odpowiedzi na wszystko. Nawet na to, jak rozumieć wystawę – zgoła inaczej niż ja to wyżej przedstawiłam – bo słuszna prawda jest tylko jedna. Są tu też ciekawe opinie, ponoć psychologa, na temat tego jak dzieci odbierają wystawę. Wszak stoi ona pod kościołem, a na mszę czy obok świątyni, przechodzą różni ludzie.

makabreska2

Oto opinia owego psychologa:

Dzieci do lat 3 

„Przypuszczać należy, iż dla małych dzieci zdjęcia będą niezrozumiałe, przez co mało interesujące. Oglądanie zdjęć nie stanowi urazu, ponieważ uraz występuje tylko wówczas, gdy w subiektywnym odczuciu podmiotu zagrożone jest jego życie lub zdrowie, albo życie i zdrowie innych osób, czego jest świadkiem.”

Dzieci w wieku 3 –7 lat

„Dzieci w wieku przedszkolnym nie mogą w pełni zrozumieć przedstawionych zdjęć, ani współodczuwać z zabitymi na zasadzie identyfikacji.”

Dzieci 7-8 lat

„Dzieci w wieku przedszkolnym, ze  względu na poziom rozwoju umysłowego, nie będą postrzegały wystawy, jako zagrażającej. Może ona wzbudzić ich ciekawość i mogą chcieć wyjaśnień od osób bliskich. Spokojne wyjaśnienie utrzyma ich uwagę na dość krótko, ze względu na chwiejność uwagi. Sposób wyjaśnienia przez dorosłych, zasadniczo wpłynie na sposób przyjęcia przez dziecko treści wystawy. Dziecko nie jest jednak w pełni zdolne do przyjęcia i zrozumienia wszystkich aspektów zabijania, śmierci i cierpienia.”Wynika z tego, że dzieci są mało inteligentne, nic nie rozumieją i jest obojętne na co patrzą – w takim razie dlaczego nie chcemy, by oglądały brutalne bajki, zabraniamy niektórych gier komputerowych, nie pozwalamy oglądać im filmów dla dorosłych??? Przecież wystarczy im tylko wytłumaczyć to i owo i pokazać po sobie „właściwe” emocje!Jestem w szoku. Dlaczego w dzisiejszym świecie i pod kościołem coś takiego w ogóle ma miejsce? Czy naprawdę nikt nie wie gdzie tkwi problem? Czy sądzimy, że jeśli powiesimy jakieś obrazki i będziemy wciskać przeróżne informacje, zestawione obok siebie (a to właśnie był sposób Hitlera i Stalina wpływania na tłumy!) da to dzisiaj jakiś efekt? Jeśli młody człowiek zobaczy taką makabreskę to pewnie nie zrobi na nim większego wrażenia, bo widział już gorsze obrazki. A jeśli nawet zrobi wrażenie, to co? To nie zacznie uprawiać seksu? Najwyżej sięgnie po środki antykoncepcyjne – a to przecież też samo zło.  Autorem wystawy jest fundacja Pro – Prawo do życia. Plakaty krążą  po całej Polsce. W Lublinie zniszczono fotosy (Hitlera zachęcającego Polki do aborcji) i toczy się postępowanie w tej sprawie. W Rzeszowie wystawa też nie jest po raz pierwszy. Już 16 czerwca po ulicach miasta jeździł samochód z plakatami, wtedy jeszcze Marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego zestawionymi z pokrwawionym płodem i podpis „Marszałek popiera kompromis, kompromis aborcyjny zabija chore dzieci”. Policja zarekwirowała plakat, jak czytamy na stronie, bez podania zarzutów.