Czy wiesz, że...

Węgiel jest – zgodnie z danymi urzędowymi – najdroższy od 20 lat. I nie chodzi tu o cenę wyrażoną w złotych, tylko o stosunek ceny węgla do przeciętnego wynagrodzenia. To oznacza, że płaci się za niego coraz więcej. Nie wszystkim jednak wystarcza taka informacja, aby zacząć oszczędzać na ogrzewaniu. Jakie są inne powody, by zacząć oszczędzać węgiel?

Odrobina ideologii

Ten powód nie jest naukowy i nie podlega mierzeniu. Jednak od węgla odchodzi się coraz częściej ze względów ideologicznych. Rośnie zainteresowanie weganizmem i innymi naturalnymi „odkryciami” i ludzie, którzy przy nich zostają, raczej nie chcą wykorzystywać bogactw naturalnych w stopniu większym, niż to absolutnie konieczne. Ideologią uzasadnia się także oszczędność węgla w kontekście walki ze smogiem, ale to już niepotrzebne komplikowanie sobie życia.

Czysto, znaczy zdrowo

Paliwa kopalne powodują znaczny wzrost zapylenia powietrza. Nawet 90% pyłów w powietrzu pochodzi właśnie ze spalania węgla w domowych piecach. A ponieważ te pyły nie są obojętne dla zdrowia, o czym już każdy wie, to zaczynamy oszczędzać węgiel w trosce o zdrowie nas samych, naszych bliskich i dzieci. To ma znaczenie, szczególnie przy tak dużej skali zużycia węgla, o jakiej w Polsce można mówić.

Importowany jest gorszy

Polski węgiel jest dobrej jakości, ale niestety w większości albo zalega na hałdach jako zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez spółki węglowe, albo jest eksportowany. W jego miejsce importujemy kilkakrotnie bardziej zapopielony i zasiarczony węgiel z Rosji, a nawet z Chin. Jest to ekonomiczny paradoks, by sprawę określić najdelikatniej, ale skutkiem i tak jest strata pieniędzy przy coraz większym zużyciu węgla. Nie dość, że jest droższy, to jeszcze coraz niżej energetyczny, a to nadal nie wszystko.

Ile waży tona węgla?

W chwili, w której podstawową reklamą składu węgla jest „uczciwa waga”, warto zastanowić się nad sensownością używania paliw stałych. Internet dostarcza mnóstwo dowodów na to, że tona węgla może ważyć 900, 800, a w rekordowym przypadku tylko nieco ponad 600 kilogramów. Płacisz za tonę, ale tony nie dostajesz. A nawet gdyby, to prawie na pewno sporą część stanowi woda, którą węgiel jest zalewany, rzekomo tylko po to, żeby nie pylił, a nie po to, żeby nadgonić wagę. Palenie wodą… Czy to jakiś nowy trend?

Wystarczy straszenia

Podsumujmy: płacisz coraz więcej za tonę węgla, który jest coraz gorszy, a na dodatek sama tona też się „zmniejsza”. To powinien być wystarczający powód do rozważenia zmiany systemu ogrzewania albo przynajmniej do oszczędzania węgla. Ale nie zawsze ma się kontrolę nad wydajnością pieca, nie ma się też wpływu na warunki zewnętrzne, można tylko kontrolować ucieczkę ciepła. I warto to robić choćby dzięki takim regulatorom ciągu jak opisane na stronie http://www.polmar.net.pl/. Jest to dobre rozwiązanie, choć i tak nie eliminuje wszystkich problemów związanych z gospodarką tak bardzo uzależnioną od węgla. Kiedy jednak nie można zmienić niczego w dużej skali, warto działać w mniejszej.