Rząd ukrywa przed opinią publiczną fakt zaginięcia z jednostki wojskowej broni masowej zagłady w postaci iperytu siarkowego, zakazanej przez prawo międzynarodowe. Jak to możliwe, że z 55. Kompanii Przeciwchemicznej w Rozewiu zaginęło ok. 5 kg. bojowych środków trujących i nie zrobiono nic, żeby odzyskać zaginioną broń chemiczną?
Wszystko zaczęło się 24 lata temu. Wtedy to, w styczniu 1997 r. polscy rybacy z kutra WŁA–206 wyłowili z Bałtyku tajemniczą, około 5-kilogramową bryłę, którą następnie porzucili na miejskim wysypisku śmieci. Krótko po tym zdarzeniu rybacy zostali dotkliwie poparzeni nieznaną substancją.
10 stycznia 1997 r. poinformowano oficera dyżurnego 55. Kompanii Przeciwchemicznej w Rozewiu. Do portu rybackiego we Władysławowie wysłano oddział żołnierzy z rozpoznania skażeń i ratownictwa chemicznego. Za pomocą specjalistycznych urządzeń żołnierze ustalili, że kuter rybacki WŁA – 206 został skażony bojowym środkiem trującym w postaci iperytu siarkowego.
Patrol przeprowadził odkażenie kutra rybackiego oraz terenu portu we Władysławowie. Żołnierze wykonywali te czynności bez zabezpieczenia w odzież ochronną. Kilka miesięcy później u jednego z nich wykryto sarkoidozę trzeciego stopnia. Natomiast iperyt został przywieziony na teren 55. Kompanii Przeciwchemicznej w Rozewiu, po czym zaginął.
Broń masowej zagłady to broń ABC (atomowa, biologiczna, chemiczna). Iperyt siarkowy jest bronią chemiczną, a jej gromadzenie, przesyłanie, przechowywanie czy wprowadzanie do obrotu jest przestępstwem - art. 121 kk, a pełnienie funkcji publicznych nie zwalnia z odpowiedzialności.
Z kolei postanowienia Konwencji o Zakazie Broni Chemicznej zobowiązują państwa do zgłoszenia do OPCW, że posiadają na stanie broń chemiczną. Z interpelacji MON nr 22507 wynika, że Polska nie zgłosiła do OPCW, że posiada broń chemiczną (jak Polska mogła zgłosić do OPCW ten fakt, skoro MON twierdzi, że o niczym nie wie?).
Nigdy nie przeprowadzono postępowania w sprawie zaginięcia broni masowego rażenia z jednostki wojskowej w Rozewiu. Nie ustalono co stało się z zaginionym bojowym środkiem trujący. Nie wiadomo w czyich rękach może się teraz znajdować. Prokuratura odmawia wszczęcia postępowania ws. zaginięcia broni chemicznej, jednocześnie nie ustosunkowuje się do wielu przedstawianych jej dowodów.
O bezczynności prokuratury w związku z zaginięciem broni chemicznej z 55. Kompanii Przeciwchemicznej w Rozewiu, już w 2007 r. został poinformowany ówczesny Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Pomimo wielu nieprawidłowości oraz wzajemnie sprzecznych ustaleń w innych postępowaniach prowadzonych przez prokuraturę, sędziowie i prokuratorzy podejmujący decyzje szybko awansowali. Sędzia Joanna Wiśniewska-Kołodziejczyk objęła stanowisko przewodniczącego Wydziału IV w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, a prokurator Michał Kierski w niecały rok z zastępcy prokuratora rejonowego awansował na stanowisko szefa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W międzyczasie prof. Bełdowski wykrył skażenie bronią chemiczną na terenie Gdyni Oksywia w pobliżu jednostek wojskowych. Czyżby Wojsko Polskie za wiedzą i zgodą rządu polskiego tworzyło nielegalne składy broni chemicznej wyławianej z Bałtyku bez wiedzy OPCW?
Od 2019 r. wielokrotnie próbowano skierować uwagę rządu Danii na kwestie zaginionej, polskiej broni chemicznej i na zagrożenie dla środowiska naturalnego oraz mieszkańców Unii Europejskiej jakie w związku z tym istnieje. Rząd Danii nie podjął wystarczających kroków, w celu ochrony mieszkańców Unii Europejskiej.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że najwięcej starej, poniemieckiej broni chemicznej zatopiono na duńskich wodach Morza Bałtyckiego. I to właśnie duńscy rybacy najczęściej wyławiają broń chemiczną z Bałtyku.
Dania, zarówno jak i Polska, jest zobowiązana do współpracy ze społecznością międzynarodową w przeciwdziałaniu terroryzmowi oraz ograniczeniu dostępu do broni chemicznej. Ponadto Karta Narodów Zjednoczonych zobowiązuje państwa do utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.
Czy naruszanie przez Polskę Konwencji o Zakazie Broni Chemicznej i Karty Narodów Zjednoczonych, za pełną wiedzą i cichym przyzwoleniem rządu Danii spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią społeczności międzynarodowej?
W pobliżu nielegalnych składów broni chemicznej na terenie Gdyni Oksywie znajdują się apteki sieci Gemini należące do rodziny Sekretarza Stanu USA Antony Blinkena, a także polsko-chińska spółka Chipolbrok. Rządy Polski i Chin posiadają w niej równe udziały.
Przedsiębiorstw oraz obywateli państw trzecich narażonych na użycie broni chemicznej może być o wiele więcej, bowiem z portu w Gdyni korzysta wielu zagranicznych armatorów.
Kwoty na jakie będą opiewać pozwy przeciwko Polsce i Danii mogą być pokaźne. Podmiotów uprawnionych może być wiele, zaczynając od rządów, poprzez przedsiębiorstwa, na osobach fizycznych kończąc.
Rząd Polski i Danii wiedzą o możliwym użyciu broni chemicznej, pozostają jednak bezczynne, godząc się na jej użycia. Wina polega na bezprawnej bezczynności, albowiem Polska i Dania są zobowiązane przestrzegać umów międzynarodowych, a tego zaniechano.
Jak terroryści pozyskują broń chemiczną?
Czy rządy Polski i Danii wprowadzają do obrotu broń chemiczną?
Co w sytuacji gdy dojdzie do użycia polskiej broni chemicznej na terenie UE?
Co w sytuacji, gdy jej użycie pociągnie za sobą wiele ofiar obywateli obcych państw?
Czy działania rządów Mateusza Morawieckiego i Mette Frederiksen doprowadzą nas do rozpętania III wojny światowej?
Za samo tylko podejrzenie o posiadanie przez Irak broni masowego rażenia USA dokonały na Irak inwazji w 2003 r.
Więcej:
Bartosz Chudziński